środa, 9 września 2015

Bałtyk podejście drugie

Być może pamiętacie, że moja zeszłoroczna wizyta nad polskim morzem, po kilku latach "przerwy" od Bałtyku, nie do końca wzbudziła mój zachwyt. Mimo tego w tym roku też wróciłam do Jastrzębiej Góry :-) I wiecie co, wcale nie było tak źle! Oczywiście przyczyniła się do tego piękna pogoda, dzięki czemu większość pobytu spędziłyśmy na plaży (parawaningu nie doświadczyłam :-)), widziałyśmy piękny zachód słońca no i nową modę na polskiej plaży - puszczanie kolorowych lampionów. 





Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zarządziła w czasie pobytu jakiejś wycieczki. Po drodze nad morze był to ponownie Toruń i wizyta w Planetarium, ale na to moja czterolatka jest jeszcze za mała a i mnie toruńskie planetarium trochę zawiodło, a nad morzem -  Sea Park Sarbsk. Na Pomorzu jest naprawdę sporo atrakcji dla dzieci; parki linowe, dinoparki, akwaria etc, niektóre z nich na pewno świetne, inne mniej. Słyszałam i czytałam słabe opinie o Parku Władysławów więc mimo, że Jatrzębia jest dosłownie rzut beretem, wybrałam znacznie dalszą Łebę. Czy ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę? Tak. W tego typu miejscach obawiam się przede wszystkim kiczu i poczucia ... hmm żenady :-) Tutaj tego nie ma. Park trzyma poziom i jest naprawdę masa atrakcji. 






Gigantyczna modele ryb i stworzeń wodnych, dom do góry nogami, statek piracki z mini figlorajem dla dzieci, spory plac zabaw, gigantyczny park linowy (na poziomie odpowiednim dla małych dzieci), kino 5D, fokarium, mini zoo i kilka restauracji. Naprawdę dużo! Karmienie fok odbywa się zupełnie inaczej niż na Helu, gdzie byłyśmy w zeszłym roku - w Sarbsku bardziej zrobiona z tego show, ale mnie o nie przeszkadza, a podoba mi się fakt, że są miejsca siedzące :) Dla młodszych dzieci atrakcją jest też kino i interaktywne spotkanie z mówiącym wielorybem Błękitkiem.  Naprawdę jest co robić a jedyny minus to - brak drzew i zacienienia, przy temperaturze + 35 stopni marzyłyśmy o cieniu. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz