czwartek, 28 lipca 2016

3 sposoby na udane wakacje z dzieckiem

Połowa wakacji już prawie za nami, w związku z czym na blogach pojawia się bardzo dużo wpisów o tym, jak przeżyć wakacje z dzieckiem. W zasadzie całkowicie je rozumiem. Wakacje z dzieckiem to zupełnie inna para kaloszy. Co zrobić, żeby nie tylko je przetrwać ale także wypocząć? Mam na to trzy sposoby.


Nocleg


Od kiedy mam córkę bardzo starannie wybieram miejsce, w którym mamy spędzić czas. Nie chodzi tylko o takie oczywiste oczywistości, jak własna łazienka, możliwość wypożyczenia wanienki (w przypadku młodszego dziecka, moja pięciolatka doskonale sobie radzi pod prysznicem) czy podgrzania posilku, ale o plac zabaw na zewnątrz oraz salę zabaw/ wspólną przestrzeń w środku, a także animacje dla dzieci. Rodziny z dziećmi stanowią większość wszystkich podróżujących, dlatego ośrodków tego typu jest naprawdę bardzo dużo. Można poszukać ich na własną rękę, albo skorzystać z takich stron jak dzieciochatki czy gufik. Do tej pory spaliśmy m.in. w bardzo fajnym ośrodku w Szczyrku, a w tamtym roku na Warmii. Wybierając miejsce na tegoroczne wakacje postanowiliśmy pójść tym samym tropem i wybraliśmy willę Dolce Vita w Łebie, w której jest basen w środku oraz na zewnątrz, plac zabaw oraz sala zabaw dla dzieci w środku (w razie niepogody) w której raz dziennie odbywały się animacje dla dzieci. Co prawda w ośrodku zabrakło mi brodzika dla dzieci, ponieważ obydwa baseny mają ponad 1,20 m głębokości, ale i tak dzieci miały ręcę pełne roboty, a rodzice trochę luzu.







Towarzystwo


Nieważne gdzie, ważne z kim. To hasło sprawdza się także w przypadku wakacji z dzieckiem. Najlepiej spędzić je z inną "dzieciatą" rodziną. Dokładnie tak zrobiliśmy w tym roku i dzięki temu Hania i na jednym i na drugim wyjeździe miała (męskie :)) towarzystwo. Jeśli jedzie się z inną rodziną można zrezygnować z wypasionego ośrodka z wszystkimi atrakcjami, który powiedzmy sobie szczerze za te wszystkie dodatki przeważnie słono sobie liczyć, wziąć ze sobą trochę gier i zabawek i wynająć dom. U nas sprawdziło się to już kilkakrotnie - dzieci doskonale się bawiły.






Miejsce


Pomimo, że nie jestem piechurem, to bardzo lubię góry, natomiast nie do końca jestem fanką polskiego morza.  Nie mniej jednak od kiedy na świecie pojawiła się Hania praktycznie co roku jestem nad (polskim) morzem. Dzieci, a przynajmniej moje kochają wodę. Nieważne, jaką ma ona temperatura, Hania potrafi siedzieć w wodzie godzinami, albo godzinami skakać przez fale. Naprawdę ciężko ją stamtąd wyciągnąć (miałam dokładnie tak samo, jak byłam mała). Poza tym plaża = piasek, a ten dzieci bardzo lubią, dorośli zresztą też. Jeśli jest pogoda, nie ma co przesadzać z dodatkowymi atrakcjami, ale kiedy pogoda jest mało plażowa warto skorzystać z lokalenej infrastuktury. W Łebie i okolicy możliwości jest naprawdę sporo. W samej Łebie jest m.in. Labirynt - największy w Polsce labirynt naturalny 3D z bazami do zdobycia oraz dwoma wieżami widokowymi, a dodatkowo mini labirynt dla dzieci, ogromna plansza do gry w Chińczyka, zjeżdzalnie, stanowisko do gry w boule, kółko i krzyżyk i mały ogród z różnymi grami ruchowymi.




Bardzo blisko Łeby znajduje się Sea Park Sarbsk. Odwiedziłyśmy go też w zeszłym roku, ale tym razem podobało mi się bardziej, ponieważ po pierwsze z nieba nie lał się żar, po drugie byłyśmy nie na jednym a na dwóch pokazach karmienia fok (na dwóch różnych basenach), a po trzecie jechałyśmy ciuchcią i odkryłyśmy fajny plac zabaw na morskim piasku. Nie wiem, czy rok temu jeszcze go tam nie było (możliwe, ponieważ park cały czas się rozbudowuje) czy po prostu do niego nie dotarłyśmy, natomiast Sea Park nadal polecam.








W ciągu dwutygodniowego urlopu z dzieckiem udało mi się przeczytać 3 książki :-) Uważam, że to całkiem niezły wynik, który świadczy o skuteczności moich metod :) A wy macie swoje triki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz